Sezon truskawkowy w pełni trwa, ceny coraz niższe (wczoraj widziałam już za 5.20 za kg). Niedługo ceny spadną do 2 zł, wtedy będzie się kupowało kilka kilo, miksowało i wcinało schłodzony mus albo dodawało odrobinę mleka sojowego waniliowego i będzie koktajl... A na razie:
Tarta Super-Ekstra-Hiper-Truskawkowa
Składniki:
Ciasto jak do szarlotki
Truskawki (jak najwięcej ;P)
Cukier waniliowy
woda
Galaretka wegańska cytrynowa (ja mam taką z Kauflanda) bądź agar.
Przygotowanie:
Ciasto robimy wg przepisu na szarlotkę, tylko pieczemy całkowicie, aby powstała nam krucha forma. Warto zastosować myk z papierem do pieczenia i ziarnami fasoli aby nam ciasto za bardzo nie urosło (ja tego nie zrobiłam i miałam lekkie problemy :P).
Przebieramy truskawki - myjemy, usuwamy szypułki. Brzydsze ('rozklapciane') wrzucamy do miski i miksujemy na sos, ładniejsze kroimy na pół i układamy na cieście. Galaretkę rozrabiamy z wodą (pół szklanki), dodajemy do sosu truskawkowego i miksujemy. Wylewamy na ciasto z ułożonymi truskawkami i odstawiamy do schłodzenia aby nasz sos stężał :)
Ciasto prezentuje się bardzo ładnie a smakuje jeszcze lepiej. O dziwo wyszło bardzo słodkie (spodziewałam się, że truskawki będą bardziej kwaśne więc dałam pełną szklankę cukru do ciasta i odrobinkę posłodziłam miksowane truskawki cukrem waniliowym). Polecam przepis :).
A teraz smutna wiadomość, przynajmniej dla mnie: mam trudności z komentowaniem cudzych i swoich postów :/. Ale to chyba wina przeglądarki... Kiedy jestem na swoim koncie na komputerze to nie mogę komentować, natomiast na koncie siostry (inny Firefox ma zainstalowany chyba) nie mam z tym problemu O.o'... To nie lada utrudnienie dla mnie :(
No ale trudno, będę jakoś z tym walczyła i jeszcze może pobawię się opcjami, może mi się coś uda zmienić.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, całuśnie i truskawkowo, Cottie ;).
PS. 24 osoby lubią mnie na Facebooku! Kocham Was! :*
Przepraszam że nie dodałam Ciebie na Facebooku, ale przestałam używać po krótkiej próbie. Tutaj powód: http://twitpic.com/478m71 Zwykle jestem bardzo multimedialna, ale Facebook przypominał mi książki Georga Orwella (pl.wikipedia.org/wiki/George_Orwell). Nie chodzi mi o ludzi którzy są na Facebooku, ale o sam ten "serwis", jego dziwne cele i bardzo despotycznego szefa :/ Np. jak cokolwiek dodajesz na Facebook wtedy wszystko to może być wykorzystane, sprzedane albo dodane do reklam z którymi ty się wcale nie zgadzasz. Jest ciągle mydlenie oczu, absurdalne utrudnianie kierowania tym co się dzieje, i ciągłe zmiany na gorsze. Dlatego też tam czasem zaglądam jak muszę, ale nie używam.
OdpowiedzUsuńJa z facebooka (tak prywatnie) korzystam, żeby mieć kontakt ze znajomymi, z którymi już codziennie się nie widzę (koleżanka z gimnazjum, która teraz mieszka i studiuje w Krakowie, znajomi z liceum itp.)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że o tym wykorzystywaniu nie wiedziałam (tak, nie czytałam regulaminu) a o szefie wiem niewiele (film o fb był tak nudny... nie wiem co ludzie w nim widzą).
Powiem tak, facebook ma wiele wad i zalet ale to, że mogę mieć dobry kontakt ze znajomymi, którzy są daleko wynagradza mi wady.
widzę że truskawki ostatnio królują na blogach kulinarnych:)
OdpowiedzUsuńPo prostu korzystam z dostępnych, sezonowych produktów :).
OdpowiedzUsuńAle muszę mamę namówić, żebyśmy raz kupiły dużo więcej i zamroziły - na zimę będą :)
Ja w sumie nie szaleję aż tak bardzo za truskawkami, po prostu jak są to wykorzystam :P