Kontakt

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, sprawy, propozycje - piszcie:
e-mail: cottien@gmail.com
gg: 8279084

czwartek, 9 czerwca 2011

Truskawkowe mgnienie i radosne (dla mnie) wieści

Jak może niektórzy zauważyli Stowarzyszenie Empatia przyjęło mój blog w swoje ramiona i od wtorku uczestniczę w programie "Weganizm. Spróbujesz?". Informacja na mailu tak mnie ucieszyła i wywołała uśmiech na długie godziny :D. O samym programie i Stowarzyszeniu nie będę się teraz rozpisywać, ponieważ planuję stworzenie zakładki z kilkoma informacjami, przy okazji sama dowiem się więcej (przyda się ta wiedza przy konkursach :P).

A teraz prosty przepis na deser (a jakże) truskawkowy :P

Pudding Truskawkowy
Składniki:
Truskawki, około kg
Cukier waniliowy (ja użyłam dwa opakowania i jeszcze trochę zwykłego bo truskawki wyjątkowo kwaśne)
Agar, opakowanie ok. 15 gram
Można dodać płatki owsiane, siemię lniane, sezam.
Przygotowanie:
Kilogram truskawek miksujemy z dodatkiem cukru. Wlewamy powstały mus do garnka i zagotowujemy cały cza mieszając. Kiedy będzie już bulgotał wsypujemy powoli agar i mieszamy, tak aby powstało jak najmniej grudek. Pozwalamy jeszcze chwilę się pogotować a następnie przelewamy do foremek. Kiedy masa będzie już letnia można wstawić do lodówki. Po około 15 minutach w lodówce powinno być już gotowe do spożycia.

U mnie pudding przybrany jest gruszką i syropem malinowym ale to już zależy od Was.
A nie mówiłam, że proste? :D

A niedługo będę piekła piernikowe babeczki - obiecałam koleżance za zrobienie grafiki garnkowej (widocznej na blogu :).
Myślę także żeby zrobić po raz pierwszy seitan... Co wy na to? =3

Pozdrawiam śniadaniowo, Cottie

24 komentarze:

  1. pięknie wygląda :) mega pięknie wręcz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na wszystkie nowości, jeśli będą równie fajniackie jak ten pudding...coś nowego i lekkiego na obecną pogodę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :D Widzę że się udało z tłem, czyli moje marne tłumaczenia coś wytłumaczyły :o) Dobrze że masz kogoś kto Ci robi ładne tło, na dobre tło trza nieco popracować.

    Bardzo zachęcające te desery, taka owocowa galaretka jest w sam raz na upał. Ja w ogóle nic nie mogę jeść jak tak gorąco, tylko popijam jakimiś napojami z lodem, albo mrożone owoce jem jak lody. Ciekawostką jest że agar jest szalenie zdrowy (zdrowszy 100 razy od żelatyny, która jest tylko pustym pseudo-białkiem), dokładna analiza tutaj: nutritiondata.self.com/facts/vegetables-and-vegetable-products/2763/2. Zawiera między innymi bardzo dużo magnezu, żelaza, wapnia i fosforu.

    Gratuluję za przyjęcie do Empatii, ale trochę mnie dziwi że w ogóle musiałaś czekać. Myślałam że każdy 100% wegański blog po prostu się tam zapisuje i już, a oni tylko zajrzą raz aby zobaczyć czy linkujesz do nich albo co. Choć może sprawdzają czy nie jest fałszywym pseudo-blogiem zawalonym reklamami itp :) Ja mam blog wegetariańsko-wegański (choć właściwie jest raczej wegański, tylko mam opcję wegetariańskich przepisów ze względu na rozchmurzanie męża), dlatego się tam nie zapisywałam w ogóle, ale Ciebie powinni błyskawicznie przyjąć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mały błąd, miałam na myśli kwas foliowy/witaminę B9 a nie fosfor :/

    OdpowiedzUsuń
  5. ~olga spaceage, deser wygląda ślicznie ale niestety zdjęcia nadal na niskim poziomie :(. Ale będę się starała poprawić :)

    ~Arvén, mam nadzieję, że sprostam Twoim wymaganiom :). Zwykle robię dania proste, tanie i szybkie - przystosowane do trybu życia większości ludzi :).

    ~Kasia, pomogłaś bardzo :). A poszukiwania domków dla króliczków trwają :)
    Do agaru właśnie staram się przekonać, dlatego raz na jakiś czas robię coś z niego :). Słyszałam też, że jest zdrowy - to mnie bardzo zachęca (choć jakoś szczególnie o zdrowie nie dbam).
    Co do Empatii - kiedy do nich napisałam to było sporo zamieszania Tygodniem Wegańskim, Dniem Ziemi i innymi akcjami, Stowarzyszenie jest w końcu bardzo zapracowane i aktywne - mają nawał pracy ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne:0 pamiętam moje pierwsze boje z agarem bo musiałam przełamać traumę pozostałą mi po studiach gdzie kojarzył mi sie trylko z obrzydliwie pachnącym(wołowo-fuj) podłożem do hodowli grzybów i bakterii...ale teraz bardzo się lubimy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Trzcinowisko, też z nim pracowałam na laboratoriach z Biologii, choć nie za dużo. Ze mną agar jakoś nie chce do końca współpracować, przy pierwszym użyciu spłatał mi figla, przez co później bałam się go kupować ;P. Ale teraz też już się z nim lubię i w zasadzie to się nim bawię - fajna sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
  8. :D Nie zapomniałaś o króliczku :D To napisz mi który to był jeśli się uda :D Najlepiej byłoby gdyby można było znaleźć miejsce dla jednego z tych "problematycznych" maluchów, które bardzo długo czekają na dom. Bo ich nikt nie chce, ponieważ gryzą albo mają "niedobry" kolor albo co :p A jak ma taki sponiewierany zwierzak nie gryźć i być zawsze wesoły, jeśli go uratowano z jakiejś katastrofy albo był kopany i głodzony :(

    A o agarze właśnie mi się przypomniało, w Japonii agar jest tradycyjnie używany w deserach, i to są prawdziwe cuda cukiernictwa, i dodatkowo większość jest całkowicie wegańska :) Przykłady: flickr.com/photos/bananagranola/2385123632/in/set-72157602396958026, flickr.com/photos/bananagranola/3544754187/in/set-72157602396958026, flickr.com/photos/bananagranola/2721191719/in/set-72157602396958026 (przy czym "kanten powder"=agar w proszku, kanten to Japońska nazwa, choć słowo agar też jest znane)

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Kasia, staram się w ogóle kogokolwiek sprawą zainteresować :(.
    Ludzie często nie radzą sobie z różnymi traumami a króliki co, gorsze jakieś? Też może zostać odciśnięte na nich piętno. Też potrzebują w takich chwilach miłości! Najchętniej sama ze swojego domu zrobiłabym zwierzyniec... Eh...

    O, dzięki za te linki, super to wygląda! =3
    I w ogóle uwielbiam Japonię, więc wiesz =3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, bardzo ladnie podany ten puding, jak to duzo mozna zdzialac jak sie jest kreatywnym, nawet najprostsze danie wyglada na 'wyszukane':)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cottie, piękny i cudownie prosty deser! A gdyby tak rozmieszać proszek agarowy z odrobiną zimnego płynu (choćby wody) to może udałoby się zapobiec powstaniu grudek? Wiesz, jak w kisielu.
    Aha, koniecznie zrób seitan, czekam niecierpliwie na opis i efekty!

    OdpowiedzUsuń
  12. hajduczek: to nie pomoże - agar się rozpuszcza w 80kilku =90 stopniach, jedyna opcja to przesiaść albo zmiskować proszek w robocie przed użyciem (robiłam tak w pracy i działało ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Dziękuję bardzo :) (choć osobiście uważam, że niewiele tutaj wykorzystałam kreatywności, jestem w tym kiepska ^^;)

    ~Hajduczek, myślałam o tym przy robieniu tego deseru ale jak pisze Olga, to niestety raczej nie zadziała

    ~Olga, dzięki za pomysł, sprawdzę przy następnym użyciu :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Pyszotki , też robiłam z agarem , niestety pierwsza miseczka mi nawet nie zdążyła stężeć - pożarłam od razu

    OdpowiedzUsuń
  15. ~vegejustyna, też tak często mam przy deserach :P. Mam zamrozić sorbet? Zjadam zmiksowane owoce przed włożeniem do zamrażalnika! :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiadomo że proste potrawy i desery są pyszne :-)
    Jeśli chodzi o grudki powstające podczas gotowaniu agaru, ja zawsze mieszam trzepaczką i nigdy nie miałam grudek :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. O, z trzepaczką to znakomity pomysł! Że też na to nie wpadłam! Ale chyba i tak wolałabym wymieszać z zimnym miksem i dopiero potem całość podgrzewać, mieszając trzepaczką. Jakoś wsypywanie agaru do gorącego mnie przeraża, po prostu muszą zrobić się kluchy, mie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  18. ~Edysqa, odkryłam niedawno, że NIE MAM TRZEPACZKI! Haniebne i karygodne! :/ Ale niedługo chyba się zaopatrzę, bo już przy kolejnej okazji odkrywam, że by się przydała...

    ~Hajduczek, nie dziwię Ci się, też mam takie opory :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie jestem wegetarianinem ale interesuję się zdrowiem, dietetyką i bardzo szanują osoby żyjące zgodnie z filozofią wege.

    OdpowiedzUsuń
  20. ~Tomek, Bardzo mnie to cieszy i polecam zmiany w sposobie żywienia (na weganizm oczywiście ;D). Jakbyś miał jakieś pytania dotyczące diety pisz do mnie, bądź do którejś z dziewczyn powyżej - świetnie się orientują w temacie ;).

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratulacje!!!
    A mus wygląda cudownie, sama taki robię często i chętnie, tylko nie wsadzam w takie ładne foremki, a w szklaneczki.

    Pozdrawiam
    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com
    www.efektnimbu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. ~mnemonique, ja byłam świeżo po kupieniu tych foremek więc po prostu MUSIAŁAM je wypróbować ;P. No i z silikonu wiedziałam, że łatwo wyjdą :D.
    Fajne takie rzeczy są, prawda? :D

    Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. a jak to cudnie wygląda!!! dodaje do znajomych:)!!

    OdpowiedzUsuń
  24. ~Miss Weg, jeszcze lepiej smakuje i jest prościutkie :).

    Dziękuję bardzo, za dodanie, to bardzo miłe :). Sama czytam, bądź chociaż przeglądam Twoje posty ;)

    OdpowiedzUsuń