Tak jakoś się złożyło, że zrobiłam się ostatnio bardziej aktywna w kuchni, czego skutkami są zdjęcia i okrąglejszy brzuch ;P. Ale po kolei.
Jakiś czas temu (na walentynki ale 15 lutego) mój chłopak (mięsożerca) przygotował dla mnie wegetariański obiad :). Składał się on z ryżu z przyprawami, warzyw ugotowanych na parze (o dziwo były smaczne, mimo że nie lubię wszystkich składników xD) i kotletów sojowych, lekko przypalonych* ;). Do tego białe wino, naprawdę smaczne :).
W tłusty czwartek były pączki z przepisu znalezionego na blogu WEGAŃSKIE JEDZONKO.
W tę środę przygotowałam ZUPĘ CEBULOWĄ i paszteciki sojowe. Chylę głowę przed geniuszem Anny, pierwszy raz jak spróbowałam to prawie padłam porażona! Ten intensywny smak i aromat... Siódme niebo! Co do pasztecików... Najprostszy przepis na świecie - ciasto francuskie i farsz ze zmielonej soi z dodatkiem posiekanej, podrumienionej i zmielonej cebuli, z paroma łyżkami zupy cebulowej i przyprawami. O dziwo wyrosły ładnie i rozwarstwiły się - pierwszy raz, mimo krakania mojej mamy, że nie urosną.
No ale dobra, krok po kroku
Składniki:
woda (2 - 2,5 l)
2 marchewki
kawałek selera
trochę pietruszki
kilka kółek pora
ok.5 małych cebul (lub 3 duże)
olej
przyprawy (sól, pieprz, liść laurowy, kminek, generalnie wedle uznania)
kostka 'rosołowa' (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Do garnka wlewamy wodę, zagotowujemy , wrzucamy marchewki, selera, pietruszkę, pora i przyprawy, gotujemy jakiś czas. Równocześnie siekamy dość dowolnie cebulę, na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na niej warzywko. Dodajemy do bulionu i gotujemy około pół godziny. Po tym czasie wyławiamy liść laurowy i selera (jeśli je wrzuciliście) i miksujemy na krem.
Świetnie smakują z chrupiącymi grzankami czy ze wspomnianymi wcześniej pasztecikami.
Farsz
Składniki
0,5 kg soi
ok. 2 małe cebule
przyprawy (papryka słodka, sól, pieprz, mieszanki ziół)
olej
kilka łyżek bulionu bądź innego wywaru
Przygotowanie:
Mielimy soję na mniej więcej jednolitą masę, dodajemy cebulę (wcześniej posiekaną i zeszkloną na patelni), przyprawy, olej i wywar. Ponownie miksujemy do uzyskania równomiernego wymieszania składników.
Mielimy soję na mniej więcej jednolitą masę, dodajemy cebulę (wcześniej posiekaną i zeszkloną na patelni), przyprawy, olej i wywar. Ponownie miksujemy do uzyskania równomiernego wymieszania składników.
Nadaje się do pasztecików, kanapek, pierogów... Można nawet dodać do zupy cebulowej (i ponownie poblendować - wyjdzie super krem :D)
Po tym pysznym obiedzie szklaneczka soku z pomarańczy i mandarynek - mniam :D.
A dzisiaj ta sama zupa ale z grzankami z chleba razowego, wyśmienita! :D
(Na kolację sałatka owocowa!)
A jak sobie kupisz kmin rzymski, to nie opędzisz się od tego smaku. Mną zawładnął, chcę go wszędzie. Najbardziej kojarzy się oczywiście z kuchniami orientalnymi, ale i tradycyjnym przepisom dodaje dużo wyrafinowanego smaku.
OdpowiedzUsuńMi kmin kojarzy się z Litewskim chlebem, domową pizzą i gotowaną kapustą (nazywaną przeze mnie bigosem ;P)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad wyprawą do sklepu z orientalnymi produktami spożywczymi (mam blisko - na 'nowym stadionie" Marywilska 44 jest kilka sklepów dobrze wyposażonych z przyzwoitym wyposażeniem) i może przy okazji kupię kmin rzymski na wypróbowanie :D
Jestem pewna ,że pączki smakowały :)
OdpowiedzUsuńMiło,że skorzystałaś z przepisu, czasami zastanawiam się, czy ktoś je wykorzystuje w swojej kuchni. pozdrawiam