Kontakt

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, sprawy, propozycje - piszcie:
e-mail: cottien@gmail.com
gg: 8279084

sobota, 7 kwietnia 2012

Najpyszniejszy keks świata!

No i znowu święta... Czas wzmożonego gotowania!
Ostatnio nie mam okazji do przyrządzania nowych dań, ciągle jem wypróbowane potrawy albo takie, które nie nadają się do opisania na bloga, bo każdy jada je na co dzień, nic odkrywczego. A jak już coś ciekawego zrobiłam to nie mogłam się zebrać za opisanie tego... I tak dni mijały aż okazało się, że ostatni post na blogu napisałam dwa i pół miesiąca temu...

Czas się przełamać. Z tej okazji przepis na przepyszne ciasto, chyba najlepsze jakie do tej pory jadłam. Dziwna sprawa z tym przysmakiem. Robiłam je wielokrotnie ale tak jakby dopiero wczoraj, po ponownym przygotowaniu, dotarło do mnie jakie jest przepyszne... No nieważne.

Herbaciany przysmak - wilgotny, b. słodki (choć z nie taką znów dużą ilością cukru), lekki i moooocno owocowy!
Składniki:
2 szklanki posiekanych bakalii (ja użyłam mieszanki keksowej + orzechów laskowych, włoskich i moreli suszonych)
2 szklanki mocnej herbaty (np. czarna z trzech torebek, długo parzona)
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka cukru (można mniej, dużo mniej)
[2 łyżki mleka sojowego]
olej
Przygotowanie:
Owoce namoczyć przez kilka godzin w mocnej herbacie. Po tym czasie do owoców z herbatą dodać pozostałe składniki i zmiksować. Przelać do nasmarowanej olejem formy i piec przez około 50 minut w temperaturze około 180 stopni. Po ostygnięciu można polać lukrem, np. cytrynowym ale bez jest równie pyszny :)

Ja zrobiłam mały błąd, bo wlałam wszystko do sporej, prostokątnej blaszki - ciasto jest teraz niziutkie. No ale cóż, keksówka jest zajęta teraz przez najlepszy pasztet jaki kiedykolwiek jadłam ;)

7 komentarzy:

  1. Czy mi się wydawało, czy był jakiś wpis, z arbuzem w tytule? Ale mi się nie wyświetlił. A teraz już nie wiem czy to było tu. I czy w ogóle było :D
    To już drugi wpis widmo na bloggerze w tym miesiącu... :D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był zaległy post o arbuzie, przy porządkach przez przypadek opublikowałam ^^;. Ale że to niezbyt pora na arbuza... :P
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. Aha, no chyba, że tak ;) Teraz znowu mi się objawił, i znowu nie działa. A arbuza bym zjadła.

      Usuń
    3. To taka zmora, nie? Do lata daleko, arbuzy drogie a tu nagle post o arbuzie... Jeśli jednak masz jakiegoś na stanie to mogę Ci podać przepis na ten drink :)

      Usuń
  2. Niegdyś praktykowałem podobny przepis na keksa świątecznego z modyfikacją polegającą na tym, że ów keks "leżakował" przez cztery tygodnie przed świętami, w czsie których co tydzień należało wlać doń szklanką brandy ... co tu dużo gadąć, smakował że ho ho
    ;-) Może zatem i tę Twoją propozycję nasączyć choć jedną szkalneczką ...
    |Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie idealny na wigilię. Właśnie jestem w trakcie moczenia bakalii w herbacie.

    OdpowiedzUsuń