Kontakt

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, sprawy, propozycje - piszcie:
e-mail: cottien@gmail.com
gg: 8279084

wtorek, 29 listopada 2011

Najszybsze danie na świecie

We wtorki mam tylko 2 godziny zajęć (wykład z matematyki, więc prawie jakby nie było w ogóle, nie? ;P), więc nie opłaca mi się brać niczego do jedzenia na uczelnię, zjadam tylko śniadanie i lecę. I zawsze gdy wracam do domu umieram z głodu. I zawsze nie mam co sobie na szybko ugotować! Nie wiem, czy ja nie potrafię nauczyć się na własnych błędach?!

Tak więc wpadłam dzisiaj do domu wygłodniała (bo jeszcze zakupów mi się zachciało... ale przynajmniej kapustę kiszoną na pierogi mam <3), szukając czegoś szybkiego do zjedzenia. I tu nastały prawdziwe chwile grozy - totalny brak składników na jakieś ulubione, szybki i sprawdzone danie! Już, już miałam łzy w oczach, gdy przypomniał mi się pewien przepis na spaghetti zawarty w książce kucharskiej "Kuchareczka - przepisy z pieprzykiem". Przejrzenie potencjalnej listy składników, sprawdzenie zawartości szafek kuchennych... Eureka!

Spaghetti aglio olio
Składniki:
makaron spaghetti
2 ząbki czosnku (ja użyłam jednego, który po obraniu okazał się czterema :D)
4 łyżki oliwy z oliwek (za dużo! Spokojnie mniej by wystarczyło... ale cóż, za późno)
natka pietruszki, sól, pieprz, lubczyk, słodka papryka, bazylia
siemię lniane, ziarna słonecznika, ziarna sezamu
Przygotowanie:
 W osolonej wodzie gotujemy makaron. Siekamy czosnek (lub przeciskamy przez praskę) i podsmażamy krótko na rozgrzanej na patelni oliwie (mniej niż minutę). Kiedy makaron będzie al dente odcedzamy go na sitku, przerzucamy go do miski, posypujemy przyprawami, siemieniem, sezamem i słonecznikiem, polewamy oliwą z czosnkiem, dokładnie mieszamy.

Bardzo mi smakowało, mimo że zwykle nie przepadam za czosnkiem ^^.

Jeszcze z ciekawszych informacji - co poniedziałek w Vege Mieście o godzinie 19.19 będą odbywać się pokazy filmów o tematyce prozwierzęcej. Wczoraj odbył się pierwszy pokaz - w kameralnym gronie, siedząc na kanapach oglądaliśmy "Zatokę Delfinów", bardzo poruszający film... W najbliższy poniedziałek prawdopodobnie będzie "Królestwo Spokoju". No i oczywiście nie mogłabym zapomnieć o przepysznym poczęstunku, przygotowanym przez Vegavani Catering - pyszne babeczki!

Miłego tygodnia!

PS. Skarb z poprzedniej notki odratowany, wrócił do moich rąk!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Mój pomysł na obiad każdego dnia

Sajgonki to właśnie takie danie, które mogłabym jeść codziennie :). Są smaczne, ładne, kolorowe i do tego tanie - papier ryżowy 70 arkuszy kupiłam za 7 zł, warzywa też są całkiem niedrogie :).

Sajgonki wyśmienite!
Składniki (z podanych proporcji wyszło mi 14 sajgonek)
papier ryżowy
50 gram makaronu sojowego (ja użyłam 100 gram ale to zdecydowanie za dużo)
2 marchewki
2 papryki (np. czerwona i zielona)
3 cebule
1/2 puszki kukurydzy
1/2 puszki fasoli czerwonej
trochę mrożonej fasolki szparagowej
Przyprawy (słodka i ostra papryka, curry, kurkuma, przyprawa do ziemniaków, sos sojowy)
Olej
Przygotowanie:
  1. Gotujemy pokrojone marchewki do względnej miękkości. W tym samym czasie kroimy papryki, cebule i fasolkę szparagową, dodajemy opłukaną kukurydzę i fasolę, podsmażamy na patelni z odrobiną oleju. Kiedy będą już prawie gotowe dodajemy przyprawy.
  2. Makaron łamiemy i wrzucamy do miski,zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na jakiś czas aż do zmięknięcia nitek, następnie odsączamy w durszlaku.
  3. Marchewki, warzywa i makaron łączymy w jednej misce, przyprawiamy ostatecznie do smaku. Smarujemy blachę do pieczenia olejem.
  4. Kiedy sajgonki znajdą się już w formie nalewamy oleju do szklanki, dodajemy trochę przypraw, dokładnie mieszamy i powstały sos nakładamy pędzelkiem na każdą sajgonkę.
  5. Pieczemy 20 minut w temp. 200 stopni.
Pomysł pieczenia sajgonek pochodzi z bloga Roślinożerki, spodobał mi się tak bardzo, że nigdy nie robiłam ich inaczej, smażonych sajgonek nigdy nie jadłam!
Jeśli nie chce Wam się tak dużo kroić, gotować, smażyć możecie podane warzywa zastąpić mieszanką warzyw na patelnię, też smacznie wychodzi, podobne składniki :).

A tutaj jeszcze zdjęcie złotego dania Roślinożerki - pyszne Słoneczne Risotto! Bardzo lubię ten typ dań, są sycące, ładne (lubię żółty kolor :D) i zdrowe, mimo że smażone! Zabrakło mi tutaj tylko jakiegoś strączka - najlepiej cieciorki (pasuje kolorystycznie) lub zielonej soczewicy (dużo dobrych aminokwasów, uzupełniających się z aminokwasami ryżu :]). Swoją drogą już po zjedzeniu przypomniało mi się, że nie dodałam cebuli... Ale i tak wyszło dobrze!
Wiem, wiem, zdjęcia nie najlepsze... Ale było pyszne i o to chodzi!

I mam nadzieję, że następny post będzie o moich kluskach kładzionych dyniowo-ziemniaczanych sprzed dwóch tygodni... Eh, mam małą zwiechę w dodawaniu postów...

Życzę miłej nocy wszystkim i smacznego nocnym łasuchom!
Cottie